
10 najlepszych piosenek Eurowizji 2023
Wybór subiektywny. Taki powinien być dopisek do tytułu tego tekstu. Jako że mój rok często odliczany jest od jednej Eurowizji do drugiej, nie mogło zabraknąć jej na blogu. 10 najlepszych piosenek Eurowizji 2023 – w taką formę postanowiłem zamknąć swoich tegorocznych ulubieńców. A jest naprawdę z czego wybierać! Ten rok – choć nic tego nie zwiastowało – to wysyp dobrej eurowizyjnej muzyki!
Ale zanim… Czy Blanka będzie w finale?
Tak.
Gdy została ogłoszona stawka preselekcyjna, nie typowałem Blanki nawet do czołowej trójki, choć widziałem w niej czarnego konia wyścigu o eurowizyjny bilet. Preselekcje i ich wynik wciąż pozostają dla mnie sprawą przynajmniej kontrowersyjną. Negatywne emocje wokół Blanki były poniekąd uzasadnione, ale też w wielu przypadkach przykre (im bliżej się temu przyglądałem, tym było mi przykrej, z wielu powodów). Ale stało się. Solo w Liverpoolu.
Z perspektywy kilku tygodni widać jednak progres, a za naszym awansem do finału przemawia sporo rzeczy. Przede wszystkim udało się poprawić staging i stworzyć coś charakterystycznego. Tego nie zniszczą nawet te kiczowate nakładki, które głośno krytykują fani Eurowizji. W między czasie „Bejba” stało się już eurowizyjnym viralem i obiegło cały Internet, a Solo – czy nam się to podoba czy nie – w kwietniu było na podium najpopularniejszych piosenek na kanale Eurowizji. Nawet jeżeli sprawdzone dla beki, to wciąż sprawdzone i poznane. Drugi półfinał cechuje też dużo niższy poziom i znacznie łatwiej wyróżnić się na tle pozostałych uczestników. A Blanka naprawdę odwaliła kawał dobrej roboty, by ten występ jak najmocniej podbić. Nie jest to moja wymarzona reprezentantka (tak, ja również uważam, że z Jannem walczylibyśmy o czołowe miejsca), ale po cichu mimo wszystko kibicuje, bo najprościej w świecie dobrze życzę ludziom. A finał z udziałem Polski zawsze jest bardziej ekscytujący.
Poza tym, przez to wszystko, co się wydarzyło na preselekcjach, a potem z samym memem Bejba, nucę średnio kilka razy dziennie Solo pod nosem i szczerze wierzę, że to zadziała.
A teraz ta fav topka
10. LITWA
Monika Linkytė – Stay
Dziesiątkę najlepszych piosenek Eurowizji 2023 otwiera Litwa. Przed rokiem zachwycałem się niepowtarzalnym Sentimentai od Moniki Liu, która ku zaskoczeniu wielu znalazła się w finale. Tym razem w barwach litewskich inna Monika – Monika Linkytė, która zaśpiewa balladę Stay. Niby prostą, ale budującą też bardzo fajną energię, a folkowego „Čiūto tūto” nie sposób wyrzucić z pamięci. Trzymam mocno kciuki, żeby Litwy po raz kolejny nie zabrakło w finale.
9. FINALNDIA
Käärijä – Cha Cha Cha
Od ostatniego triumfu Finalndii na Eurowizji minęło już 17 lat i wiele wskazuje na to, że statuetka eurowizyjnego mikrofonu ponownie może trafić w ręce Finów. A to wszystko za sprawą Käärijä i jego porywającego Cha Cha Cha, które wbrew tytułowi niewiele wspólnego ma z latynoskim tańcem. Dużo szaleństwa, kapitalny staging i wielka charyzma na pewno nie potrafią widzom o artyście zapomnieć. Ba, myślę, że spora ich część da się porwać temu muzycznemu zrzuceniu wszystkich trosk. Winner alert, totalnie!
8. FRANCJA
La Zarra – Évidemment
A skoro już jesteśmy w klimatach winner alert, w eurowizyjnej topce nie mogło zabraknąć miejsca dla prawdziwej divy tegorocznej edycji Konkursu. La Zarra przybywa do Liverpoolu z piosenką Évidemment, by oczarować wszystkich kapitalnym wokalem, klasą, ale też porywającym popem z domieszką święcących szczyty popularności dźwięków ostatnich dekad ubiegłego wieku. Francja w poprzednich latach miała duże szczęście do reprezentantów – La Zarra, obok Barbary Pravi, jest zdecydowanie top of the top.
7. UKRAINA
TVORCHI – Heart of Steel
Po ubiegłorocznym triumfie Kalush Orchestry, Ukraina zaskoczyła wyborem reprezentanta. Zrezygnowała z popularnych w trzech ostatnich latach motywów etnicznych (pomimo wspaniałej propozycji When God Shut The Door Jerry Heil w preselekcjach) na korzyść modnego, elektronicznie nieco cięższego electropopu, z bardzo amerykańskim wokalem. Przyznajmy też, że revamp zrobił w tej piosence swoje. Patrząc na przestrzeń ostatnich kilku lat, jestem w ogóle wielkim fanem Ukrainy na Eurowizji, a ich propozycje w ostatnich latach regularnie trafiają do mojej topki.
6. SZWECJA
Loreen – Tattoo
Loreen ze swoją piosenką Tattoo w tym roku zdeklasowała konkurencje w notowaniach bukmacherów. Od kiedy Szwedzi wybrali swoją reprezentantkę, zwycieżczyni Eurowizji z 2012 roku nie schodzi ze szczytu notowań. Nic dziwnego – ma wszystko, by triumfować. Po pierwsze, rewelacyjny, przeszywający wokal. Po drugie, niepowtarzalny staging, który choć nieco zgasł na scenie w Liverpoolu ze względu na małe modyfikacje, nadal robi wrażenie. I po trzecie, choć to w sumie tutaj najważniejsze – mocną, świetnie wyprodukowaną piosenkę. Mam gdzieś przeczucie, że cały zbudowany hajp wokół Loreen zgaśnie na Eurowizji i Szwecja skończy ostatecznie w piątce bez zwycięstwa, ale i tak nie ulega wątpliwości, że będzie to tegoroczna czołówka.
5. CZECHY
Vesna – My Sister’s Crown
Nasi południowi sąsiedzi w tym roku postawili na piosenkę, jakiej spodziewałbym się po bardziej Ukrainie niż po Czechach. Mocne wątki feministyczne i polityczne spotykają tutaj muzyczne motywy folkowe, rap oraz nuty popu, które sprawiają, że tego wspaniałego refrenu nie da się zapomnieć. To też wyjątkowy utwór pod względem językowym – angielski przeplata się z czeskim, ukraińskim i bułgarskim. Nie sposób przejść obok takiej piosenki obojętnie. Miejmy nadzieję, że staging jeszcze ją podbije, bo ma WSZYSTKO by być highlightem tegorocznej edycji.
4. NORWEGIA
Alessanda – Queen of Kings
Zanim została wybrana na piosenkę reprezentującą Norwegię na Eurowizji, Queen of Kings stało się viralem na TikToku, zdobywając szczyty na playlistach Spotify. Od tego czasu minęło kilka miesięcy, a utwór Alessandry nadal działa. Potężna electropopowa piosenka, z mocnym wokalem Norweżki, która dzięki swojej pochłaniającej charyzmie, staje się na scenie faktycznie prawdziwą królową. Jak zaznaczyła sama Alessandra, jej eurowizyjna piosenka jest nie tylko o pokazaniu kobiecej siły, ale też siły człowieka do bycia sobą i wyrażania siebie. Ostatnimi czasy przepadłem też na jej TikToku – przeurocza osoba!
3. IZREAL
Noa Kirel – Unicorn
Izrael w tym roku kilka piosenek zamyka w jednej i – choć często co za dużo, to nie zdrowo – w przypadku Unicorn każda z nich zdaje się być na swoim miejscu. Noa Kirel ma wszystko, by zawładnąć eurowizyjną sceną. Mocny głos i charyzma to jedno, ale ten dancebreak, który przedpremierowo zobaczyliśmy na kanałach Eurowizji jest mistrzowski. Znaki na niebie mówią, że Noa wcale nas nie kłamała i „it’s gonna be phenomen- phenomen- pheonomenal”. Dajcie się porwać mocy jednorożca.
2. ARMENIA
Brunette – Future Lover
Jeżeli miałbym wskazać mojego największego growera tegorocznej Eurowizji, wskazałbym reprezentującą Armenię Brunette i jej Future Lover, które z dnia na dzień coraz mocniej mnie pochłania. Z jednej strony, początkowo delikatna, z drugiej, nagle uderzająca niczym te komputerowe dzwony w teledysku. Mam nadzieję, że kameralny, podbijający atmosferę piosenki staging, który widzieliśmy na urywkach z prób, nie pozwoli Brunette przepaść pośród innych finałowych pozycji. Już poza całym eurowizyjnym szumem, dawno nie słyszałem tak przejmującej mnie ballady.
1. WIELKA BRYTANIA
Mae Muller – I Wrote a Song
Na szczycie piosenka, którą według moich statystyk na last.fm (ok boomer) przesłuchałem od premiery 289 razy, czyli jak do tej pory najwięcej spośród wszystkich eurowizyjnych propozycji ever. Wielka Brytania nie mogła wybrać chyba bardziej brytyjskiej piosenki popowej. I Wrote a Song brzmi jak wyjęte z tamtejszego UK Charts. Ale to bop. Prawdziwy, niekwestionowany bop, od którego bije moc i osobowość Mae Muller (ona żyje dla bycia na tej Eurowizji i jest to piękne). Czuję w kościach, że w finale Wielka Brytania tym razem flopnie (chciałbym się mylić), ale obiecuję Wam z tego miejsca, że podczas tego występu będę krzyczał „ta ta ra ta ra rai” na całe mieszkanie.